czwartek, 24 lutego 2011

Essen Motor Show - Witamy w krainie mocy

Kryzys w światowej motoryzacji wciąż zbiera swoje żniwo, jednak tuning podąża własną drogą, mimo że w tym roku organizatorom Essen Motor Show nie udało się namówić do udziału w wystawie kilku najważniejszych niemieckich producentów. Zabrakło więc m.in. BMW, Audi, Volkswagena i Porsche, ale samochody tych marek można było podziwiać pod różną postacią na mniejszych stoiskach. Honoru marek broniły: Abarth, Alfa i Skoda – niestety, to zdecydowanie za mało.

Tegoroczna wystawa w Essen była także skromniejsza, jeśli chodzi o znaczące premiery. Zaprezentowano mniej samochodów, ale po raz pierwszy pojawiły się jednoślady. Strzałem w dziesiątkę okazał się Speed Bike Show, w ramach którego zaprezentowano 50 motocykli i skuterów, w tym kilka jedynych w swoim rodzaju. Niewątpliwą gwiazdą okazał się Gunbus – największy jeżdżący motocykl świata o długości 3,44 m i 1,5 m wysokości, który jest napędzany silnikiem o mocy 350 KM.
Zaraz przy wejściu na tereny wystawy Essen Motor Show 2009 powitał nas najmocniejszy Rolls-Royce świata. Zbudowany na Florydzie model Silver Shadow z 1970 roku otrzymał ośmiocylindrowy silnik o imponującej mocy 1350 KM.
Specjalne miejsce przygotowano dla traktorów, a właściwie potworów startujących w specjalnym cyklu wyścigów. Najgroźniej prezentował się Wild Hawk napędzany dwoma silnikami przejętymi z czołgów. Mają one po 12 cylindrów, 8 turbosprężarek i całkowitą moc 5000 KM. Pojazd w momencie startu zasilany jest benzyną, a w trakcie jazdy metanolem.
Ucztą dla miłośników samochodów typu hot rod była wyjątkowa ekspozycja aut, które w większości powstały na sprawdzonych amerykańskich konstrukcjach, jak na przykład klasyczny Ford T.
Jedynym polskim akcentem na tegorocznej wystawie był pucharowy Volkswagen Golf  VI TDI, zaprezentowany na stoisku firmy Wiechers. "Współpracujemy od 2004 roku. To właśnie ten producent przygotował klatki bezpieczeństwa do pucharowych VW Golfów V TDI, startujących w VWCC" – powiedział szef VW Racing Polska Janusz Gładysz.
Zawiodły za to dziewczyny. W tym roku naliczyliśmy jedynie kilkanaście modelek prezentujących nowości różnych firm. Nie szokowały one jednak panów, tak jak przed laty, skromnym odzieniem, dużym biustem czy wyzywającym makijażem.
W tuningu, podobnie jak w modzie, co roku zmieniają się trendy, powracają motywy sprzed lat oraz pojawiają się całkowicie nowe kierunki, którymi nikt dotychczas nie podążał. Wszystko wskazuje na to, że w 2010 roku najmodniejszą formą modyfikacji stylistycznej nadwozia będą wszelkiego rodzaju okleiny. Stosowanie tego rozwiązania do ozdoby samochodów nie jest żadną nowością, ale dotąd oklejano jedynie detale samochodów.
W Essen pokazano wiele aut, które na pierwszy rzut oka były po prostu dokładnie polakierowane, jednak z bliska okazywało się, że pokryte są specjalną folią, która często swym wyglądem do złudzenia przypominała włókno węglowe. Coraz modniejsze stają się także samochody wykończone matowym lakierem i wygląda na to, że będzie to podstawowy nurt, jakim podążać będą tunerzy w najbliższym roku.
Mamy nadzieję, że przyszłoroczne targi będą bardziej wystrzałowe i przestaną być widoczne kłopoty finansowe wystawców, spowodowane globalnym kryzysem.

Lexus CT 200h: kompakt klasy premium

Cicha rewolucja – tak Lexus określa wprowadzenie na rynek kompaktowego modelu.

Najmłodsze dziecko zawsze jest najbardziej rozpieszczane przez rodziców. Tak też dzieje się z najnowszym modelem Lexusa – kompaktowym, 5-drzwiowym, hybrydowym CT 200h.
Jak każda hybryda, i ten model zaskakuje kierowcę od pierwszych chwil, kiedy zasiądzie za kierownicą. Naciskamy przycisk „Start” i... cisza. Na zegarze prędkościomierza zapala się tylko zielony napis „Ready” (gotowy). Małą dźwignią podobną do dżojstika włączamy bieg (Drive) i nadal cisza, choć auto powoli rusza. Pracuje bowiem tylko silnik elektryczny, niesłyszalny wewnątrz kabiny i na zewnątrz auta. Dopiero po mocniejszym wciśnięciu pedału gazu i osiągnięciu prędkości 45 km/h załączy się drugi silnik – spalinowy: benzynowy 1.8/99 KM.
Jeśli jednak wciśniemy przycisk „EV” na konsoli środkowej, CT 200h będzie się poruszało tylko w trybie elektrycznym – bezszelestnie i nie emitując żadnych szkodliwych sybstancji. Może wówczas przebyć dystans do 2 km, z prędkością do 45 km/h. Kompaktowego Lexusa trudno byłoby nazwać „ścigantem”.
Oba silniki: elektryczny i spalinowy mają łączną moc 136 KM. Do „setki” mały Lexus rozpędza się w 10,3 s, a jego prędkość maksymalna to 180 km/h. Nie są to osiągi imponujące, ale też nie do wyścigów ten pojazd jest przeznaczony. Ma być przede wszystkim ekologiczny i prestiżowy. Podczas testów spalił niewiele ponad
4 l/100 km (w trybie Eco). Emisja CO2 wynosi zaledwie 89 g/km.
W trybie Sport silnik spalinowy zaczyna pracować na wyższych obrotach i auto staje się bardziej dynamiczne, lecz jednocześnie znacznie głośniejsze. Wzrasta też spalanie (nawet do 7 l/100 km). Komfort jazdy w obu trybach jest wysoki, zawieszenie wytłumia większość nierówności. CT 200h pojawi się w salonach w połowie marca. Lexus Polska planuje sprzedać w tym roku ok. 400 szt. tego modelu. Najtańsza wersja Eco kosztuje 106 900 zł. Classic – 119 800 zł, Elegance – 131 000 zł, Komfort 145 100 zł, a Prestige 169 300 zł.
Podsumowanie: Kompaktowy i luksusowy – taki jest CT 200h. I bardzo ekologiczny. Naszpikowany najnowocześniejszymi rozwiązaniami high-tech musi być drogi. Na polskim rynku będzie mu trudno się przebić, tym bardziej że nie ma u nas żadnego systemu ulg czy preferencji premiujących zakup auta niezatruwającego środowiska.

Volvo XC90: jeśli kupować, to po modernizacji

Dziewięcioletnią karierę rynkową Volvo XC90 można podzielić na dwa okresy: pierwszy, gorszy, przypada na lata 2002-06, drugi, dużo lepszy, rozpoczął się po modernizacji.

Początek XXI wieku to czas, gdy na rynek motoryzacyjny przebojem zaczęły wdzierać się bulwarowe SUV-y. Na tej fali Volvo pokazało XC90. Samochód trafił w gusta wielu osób i sprzedawał się doskonale, głównie na rynku amerykańskim, ale także europejscy klienci chętnie sięgali po dzielnego – przynajmniej z wyglądu – "szweda". Dziś więc nie brakuje atrakcyjnych ofert na rynku. Które egzemplarze z drugiej ręki są warte uwagi?
XC90 pojawiło się w 2002 r. Zbudowane jest nieco inaczej niż konkurenci – Szwedzi zdecydowali się umieścić silnik poprzecznie z przodu, dzięki czemu bez kłopotu uzyskali obszerne wnętrze  (opcjonalny 3. rząd siedzeń!). Niestety, każde rozwiązanie ma swoje wady – duże jednostki zamontowane w poprzek ograniczyły miejsce na wnęki kół, przez co XC90 cechuje się znaczną średnicą zawracania. W USA, gdzie model jest popularny, to niezbyt przeszkadza, ale u nas…
Zaletą szwedzkiego SUV-a, okazuje się bagażnik – jest duży (poj. 613 l) i praktyczny. Kanapę w drugim rzędzie można złożyć (1837 l) lub np. środkową część (przy podziale 40:20:40) przesunąć do przodu, by mieć lepszy kontakt z dzieckiem. Wyposażenie? Już seryjne jest bogate, ale radzimy zainteresować się wersją Momentum (druga w hierarchii po podstawowej Kinetic), w której oprócz kompletu airbagów, klimatyzacji czy samoczynnego poziomowania tylnej osi można liczyć m.in. na skórzaną tapicerkę i podgrzewane przednie fotele. Najbardziej wybrednym polecamy odmianę Executive, w przypadku której lista komfortowych dodatków jest bardzo długa.
W układzie przeniesienia napędu zastosowano rozwiązanie typu haldex. Składa się ono ze sprzęgła wielopłytkowego i pompy hydraulicznej, która uruchamia się w momencie powstania różnicy prędkości między osiami. Efektywność układu jest mizerna, jeśli spojrzymy na nią przez pryzmat auta terenowego, ale podczas jazdy po śliskich drogach napęd XC90 sprawdza się nieźle i na pewno będzie nieoceniony w sytuacji wyjeżdżania ze śnieżnej pułapki.
Do wyboru mamy cztery motory benzynowe (początkowo 2.5 i 2.9, później 3.2 oraz 4.4), a także jednego diesla, oferowanego w dwóch wersjach mocy – najpierw 163, potem 185 KM. Podstawowy benzyniak 2.5T może nie jest demonem prędkości, ale z punktu widzenia trwałości i obsługi serwisowej wypada korzystnie. Poważne awarie rzadko się zdarzają, choć po większych przebiegach warto dokładnie skontrolować stan turbosprężarki. Silnik 2.9 T6 również nie należy do przesadnie usterkowych, ale występuje tylko z amerykańskim „automatem”, który okazuje się dość awaryjny (naprawa ok. 6 tys. zł, skrzynia regenerowana to koszt
15 tys. zł).
Nowszy motor 3.2, choć dysponuje dużą mocą, zapewnia nie najlepsze osiągi – na pewno nieadekwatne do 238 KM i wysokiego spalania. Paliwożerność to wada wersji V8 – rzeczywiste średnie zużycie paliwa wynosi 15-16 l/100 km. Jednak to właśnie widlasty silnik 4.4 idealnie pasuje do charakteru i prestiżu auta. By uniknąć zagrożeń, które czekają na potencjalnych właścicieli jednostek benzynowych, oprócz wspomnianej kontroli turbosprężarki i „automatu” w 2.9 T6 koniecznie trzeba zwrócić uwagę na kondycję łańcucha rozrządu w motorach 3.2, a także 4.4 (w 2.5 i 2.9 – pasek). Znamy przypadki zużycia się ślizgów po przejechaniu 120-150 tys. km, choć nie jest to regułą.
XC90 często występuje z dieslem, który okazuje się oszczędny i dynamiczny, ale niestety, nie jest bez wad. Kłopoty sprawia układ wtryskowy – szwankują wtryskiwaczei pękają węże wysokiego ciśnienia. Jeśli poprzedni właściciel wykonał naprawy, można ryzykować, jeśli nie – zalecamy dokładną kontrolę.
Ogólna trwałość szwedzkiego SUV-a jest na niezłym poziomie, choć usterki niektórych podzespołów mogą narazić użytkowników na duże wydatki – ceny części
i usług w ASO niekiedy przyprawiają o zawrót głowy! Polecamy auta po modernizacji, gdyż w opinii wielu mechaników są solidniej wykonane.
PODSUMOWANIE: SUV wart zainteresowania – jest funkcjonalny, komfortowy oraz bezpieczny. Także trwałość XC90 nie budzi poważnych zastrzeżeń, choć potencjalnym nabywcom radzę zainteresować się samochodami po modernizacji – brak kłopotów z nietrwałymi końcówkami i przekładniami kierowniczymi, trwalsze „automaty”.

środa, 23 lutego 2011

Mercedes C coupe to najpiękniejsza strona klasy C

Nowe, dynamiczne, odznaczające się ponadczasową urodą coupé ukoronuje ofertę niemieckiej marki w klasie średniej.

Miłośnicy aut z gwiazdą na masce, którym niezbyt podoba się przysadzista sylwetka dwudrzwiowej wersji klasy E, mogą odetchnąć z ulgą. Latem do salonów Mercedesa trafi bowiem coupé zbudowane na bazie klasy C.
Jak pokazują pierwsze zdjęcia, nowy model odznacza się: dynamicznymi, czystymi i pozbawionymi udziwnień liniami nadwozia, elegancko zaokrąglonym dachem oraz zakończonymi ostrym „czubkiem” tylnymi oknami (czyżby nawiązanie do BMW?). Cóż, trzeba przyznać, że ten Mercedes prezentuje się naprawdę atrakcyjnie.
Płyta podłogowa i technika pochodzą ze „zwykłej” klasy C. Identyczny jest również rozstaw osi (2760 mm) i szerokość karoserii, ale coupé okazuje się o 11 centymetrów krótsze (4590 mm) i o 4 centymetry niższe od sedana.
Ponadto, jak zapewnia centrala w Stuttgarcie, najnowszy przedstawiciel Mercedesa w klasie średniej będzie jeździł tak dynamicznie, jak wygląda. Możemy więc liczyć na precyzyjny układ kierowniczy i znane już z klasy E zawieszenie o nazwie Agility Control,  usztywniające amortyzatory podczas pokonywania zakrętów.
Efekt? Mercedes nie wychyla się i cały czas zachowuje optymalny tor jazdy. Jako opcję dokupić będzie można również sportowe, obniżone zawieszenie, w którym zastosowano: krótsze o 15 mm sprężyny, zmienione amortyzatory oraz sztywniejszy stabilizator. Na liście dodatków znalazł się także adaptacyjny układ kierowniczy, dopasowujący siłę wspomagania do prędkości pojazdu.
W stosunku do „cywilnych” wersji zmieniło się wnętrze. Kokpit nabrał bardziej dynamicznego charakteru, pojawiły się nowe, lepiej wyprofilowane fotele i nieco mniejsza, trójramienna kierownica. Wprawne oko dostrzeże także sportowe elementy dekoracyjne. Klienci wybierający nowe coupé mogą również liczyć na wszystkie udogodnienia, jakie przyniósł niedawny lifting klasy C. Są to m.in.: materiały wykończeniowe lepszej jakości, 10 nowych systemów zwiększających bezpieczeństwo jazdy – od asystenta wspomagania koncentracji po układ Park Assist, ułatwiający parkowanie.
Standardowo każdy Mercedes C coupé wyposażony będzie w 7 poduszek powietrznych (w tym kolanową kierowcy) oraz maskę wykonaną z aluminium, która ma zapewnić maksymalną ochronę pieszym. Nowy – nieco większy – jest również ekran, na którym wyświetlane są m.in. dane nawigacji GPS. Teraz będzie można wykorzystywać go do przeglądania stron WWW i odczytywania wiadomości SMS.
Wszystkie jednostki napędowe (patrz tabelka) będą wyposażone w system start-stop, a w miejsce wycofanego 5-stopniowego „automatu” pojawi się skrzynia 7G-Tronic. Standardowo łączona będzie z benzyniakami C 250 oraz C 350 – pozostałe odmiany dostaną manualną, 6-biegową przekładnię mechaniczną. Premiera nowego coupé Mercedesa ma mieć miejsce na odbywającym się w marcu salonie genewskim. Wtedy też niemiecki producent oficjalnie zaprezentuje topową odmianę AMG, z potężnym silnikiem V8 o mocy 457 KM.
Najmilsza niespodzianka czeka nas jednak w cenniku. Okazuje się bowiem, że w Niemczech C coupé będzie tylko o 1 tys. euro droższe od sedana w tej samej wersji silnikowej. Bazowy benzyniak C 180 BlueEfficiency wyceniony został na 33,5 tys. euro. Na polską specyfikację i ceny nowego coupé Mercedesa musimy jeszcze poczekać.

niedziela, 20 lutego 2011

KOLEJNE KOŁO RATUNKOWE-SAAB 9-5 SPORTKOMBI

Stwierdzenie,że Saab pod kierownictwem Spykera kwitnie,byłoby przesadą. Czy nowe kombi to zmieni?

Operacja przejęcia Saaba spowodowała ogromne zadłużenie holenderskiego Spykera. W połowie zeszłego roku Spyker Cars miał więcej długów niż własnego kapitału,co mogło być wystarczającym powodem do ogłoszenia niewypłacalności spólki. Rzecznik prasowy firmy podczas ogłoszenia na początku września półrocznych wyników spółki nie wypowiadał się jednak na temat możliwego bankructwa,lecz zapowiadal dalsze kroki.
Firmie udalo się jednak wyjść z największych tarapatów, a w pewnej chwili pojawila się także informacja,że nad kapitalowym wejściem do interesuz Holendrami zastanawiają się Chińczycy. Takczy inaczj:żadna firma motoryzacyjna na świecie nie da sobie radybez nowych modeli. Podczas tegorocznego salonu samochodowego w Genewie (3-13 marca) zobaczymy Saaba 9-5 w wersji kombi.
Stylistyka samochodu bardzo mocno nawiązuje do limuzyny-nawet słupek tuż za tylnymi bocznymi drzwiami przypomina tenznany z sedana. Ścięty tył jest bardzo efektowny i bez wątpienia dodaje Saabowi uroku,ale oznacza mniejszą przestrzeń na bagaż-no cóż nazwa SportKombi zobowiązuje. Samochód może pomieścic 1600 l pakunków(przy normalnym położeniu siedzeń 527 l). Jak na auto o długości 5,01 m, nie są to wartości godne pochwały.
Podobnie jak limuzyna, SportKombi ma występować z 5 silnikami (zarówno benzynowymi jak i dieslami), o mocach od 160 do 300 koni. Opcjonalnie do auta będzie można dokupić napęd na obie osie XWD.
Sprzedaż Saaba 9-5 w wersji kombi rozpocznie się dopiero w sierpniu br. Nie znamy jeszcze ceny samochodu, ale podejrzewamy,że SportKombi będzie droższe o 4-5 tyś. zł od limuzynu.
Zdaniem specjalistów ze Spykera jedynie osiągnięcie produkcji isprzedaży na poziomie 120 tyś. aut rocznie może zapewnić rentowność. Jednym z kluczy do sukcesu ma być właśnie 9-5 kombi. Pod konoec 2010 roku Spyker musiał zrewidować swoje plany sprzedaży i z zapowiadanych 45 tyś. aut udalo mu się zbyć zaledwie 30 tyś. sztuk. Nowy wlaściciel szwedzkiej firmy wciąż liczy na realizację planów ekspansji w Rosji i Chnach,co radykalnie może odmienić jego sytuację finansową. Miejmy nadzieję,że mu sie powiedzie i za kilka miesięcy nie będziemy się znów zastanawiać nad Saabem.

poniedziałek, 7 lutego 2011

Samochód - marzenie wielu z nas

Samochód to dobra rzecz. Dobra i wygodna. Posiadając samochód, wydaje nam się, że jesteśmy niczym pan i władca, którego nikt, ani nic nie może powstrzymać.
Samochód niewątpliwie ułatwia nam życie. Nie musimy dostosowywać się do rozkładu jazdy naszej komunikacji miejskiej, jak i podmiejskiej, ani też, nie musimy stać w gigantycznych czasem, kolejkach do kas biletowych. Nie musimy marznąć na dworze - na deszczu i w śniegu, oczekują przyjazdu naszego tramwaju czy też autobusu, które, nie ukrywajmy, i tak zawsze się spóźniają. Mając samochód po porostu wsiadamy i jedziemy, i to tam, gdzie chcemy, gdzie, jak to najczęściej bywa, komunikacja miejska i tak nie dojeżdża.
Będąc małym i jeszcze nie dość dojrzałym obywatelem naszego społeczeństwa, zaczynam marzyć o samochodzie. Wiemy, że kiedyś - kiedy dorośniemy wyrobimy sobie prawo jazdy, dzięki którym będziemy mogli już bez problemu uczestniczyć w ruchu drogowym. Wiemy, że prędzej czy później kupimy sobie nasz pierwszy samochód, o który będziemy dbać i, do którego będziemy mówić np., forex'ie mój kochany albo też, samochodziku mój wspaniały.
Pamiętać jednak należy, że samochód to nie tylko przyjemność, ale i obowiązek. Liczne składki i ubezpieczenia należy systematycznie opłacać. Różne płyny i oleje, mieszczące się pod maską naszego samochodu, kontrolować i sprawdzać również należy, abyśmy nigdy nie zostali niemile zaskoczeni, kiedy np., samochód - nagle, na środku drogi, odmówi nam posłuszeństwa. Nade wszystko zaś pamiętać musimy, że kiedy wsiadamy za kółko naszego auta, jesteśmy odpowiedzialni nie tylko za nasze życie, ale i za życie innych uczestników ruchu drogowego, w tym także - rowerzystów, jak i pieszych.

czwartek, 3 lutego 2011

Naprawa pojazu na drodze

Drobna awaria samochodu może przydarzyć się każdemu, niezależnie od jego marki. Jedynie nowe i kilkuletnie auta z salonu psują się wyjątkowo rzadko. Jednak także ich właścicieli może po drodze na biznesowe spotkanie  spotkać  może niemiła niespodzianka.
Po kilkunastu przejechanych kilometrach może się okazać, że zabrakło benzyny. Na ratunek śpieszy wtedy pomoc drogowa. Nie trzeba już maszerować z karnistrem kilka kilometrów do najbliższej stacji benzynowej.
Ta usługa jest istnym wybawieniem dla zapominalskich. Jeżeli w czasie jazdy coś zaczyna chrobotać w silniku, samochód szarpie i gaśnie, mimo że dodajemy gazu, to normalną i prawidłową reakcją każdego kierowcy jest zjechanie na pobocze.  Po ustawieniu znaku ostrzegawczego zazwyczaj pechowy kierowca zagląda pod maskę. Niestety bywa często tak, że wydobywająca się spod  niej para nic mu nie mówi o stanie uszkodzeń jego ukochanego środka lokomocji. Wtedy wzywa pomoc drogową. Jej pracownicy to fachowi mechanicy, którzy dysponują na dodatek fachowymi narzędziami. Dlatego też nie umieszcza się od razu na lawecie i nie transportuje do pobliskiego warsztatu każdego samochodu, który uległ awarii, a próbuje zaradzić jego niedyspozycji na miejscu.
Czasem okazuje się, że wystarczy drobna naprawa, żeby samochód kontynuował dalszą podróż. Jeszcze innym przypadkiem, w którym pomoc drogowa może być przydatna na miejscu jest uszkodzenie koła, czyli złapanie przysłowiowego kapcia. Znajdująca się w bagażniku zapasowa opona na nic się  nie przyda, jeśli na przykład nie mamy podnośnika albo nie chcemy się sami męczyć z wymianą. Pracownicy pomocy drogowej chętnie w takiej sytuacji pomogą. Jeśli natomiast zostawimy włączone światła na postoju i silnik nie chce odpalić, to pracownicy pomocy drogowej zaradzą i temu. Uruchomienie samochodu z rozładowanym akumulatorem to dla nich nie problem.

Nowe sportowe BMW z napędem Hybrydowym

W 2009 roku obchodził swoją premierę na pokazach motoryzacyjnych IAA we Frankfurcie, a dzisiaj można go spotkać na drodze. Mowa o zaprezentowanej wizji nowego pojazdu BMW OffecientDynamics koncept, która została zrealizowana w 100 procentach.
Marka BMW już od 2009 roku od oficjalnej premierze tego modelu, nie mogła się doczekać wyprodukowanie zaprojektowanego przez siebie konceptu, który jest teraz gotów do jazdy. Koncept ten jest opracowany na podstawie projektu BMW OfficientDynamics.

Wreszcie będzie można się przekonać, co oznacza jazda 4 siedzeniowym autem zasilanym innowacyjnym systemem hybrydowym.

Model ten jest z pewnością samochodem przyszłości, który zapewnia przyjemność, wygodę oraz dużo wrażeń podczas jazdy. Świadczą o tym między innymi nagrody i wyróżnienia zdobyte już od 2009 roku, w którym to został zaprezentowany sam projekt tego auta.

Wygląd

BMW przedstawiło koncept, który identyfikuje się z charakterystycznymi cechami wyglądu auta tej marki. Identyfikacja ta polega między innymi na zachowaniu linii stylistycznych wraz ukazaniem dynamiczności pojazdu.

Podobnie jak w samochodzie prezentowanym w filmie pt: „Powrót do przyszłości” również w tym modelu zastosowano drzwi skrzydłowe, czyli takie, które otwierane są do góry.

Przeszklone drzwi tego auta są niezwykle zaskakującym „unowocześnieniem”, które z pewnością doda nam troszkę adrenaliny podczas jazdy.

Wnętrze tego auta sprawia wrażenie panelu sterowaniu w statkach powietrznych z wyłączeniem kierownicy, która zachowała swój kształt. Charakterystyczny jest natomiast monitor za kierownicą, który (podobnie, jak wskaźniki) ukazuje parametry jazdy.

Silnik

Nowe sportowe BMW jest wyposażone w 3 cylindrowy silnik turbo diesel, który w połączeniu z silnikiem elektrycznym zapewnia moc około 330 KM. Proszę sobie wyobrazić, co potrafi te niezwykłe auto, skoro przy średnim spalaniu jest w stanie osiągnąć przyspieszenie od 0 – 100 km/h w ciągu zaledwie 4,8 sekundy.



Używane auta

Jeśli decydujesz się na kupno używanego auta, pamiętaj aby odebrać od właściciela auta całą dokumentacje pojazdu, jeśli nie da takich dokumentów od ręki oznacza to, że może próbować coś zataić i kupno takiego pojazdu lepiej sobie darować.
W chwili wybierania się po używane auto najlepiej zabrać kogoś, kto dobrze zna się na mechanice pojazdów i ma obeznanie w autach na tyle, aby zauważyć  zatajone usterki i uszkodzenia, których często na pierwszy rzut oka nie widać. Jeśli prawidłowo zostanie sporządzona umowa  kupna –sprzedaży , to w razie gdy później okaże się, że z autem jest przysłowiowo "coś nie tak", będziesz mógł ubiegać się o zwrot pieniędzy  za wady. W takiej umowie kupna –sprzedaży oprócz danych  sprzedającego i kupującego, powinno się także znajdować oświadczenie sprzedającego iż jest właścicielem pojazdu. W umowie musi być zawarta marka  pojazdu, numer rejestracyjny, numer silnika, nadwozia, rok produkcji, kolor i aktualny przebieg silnika. Pamiętaj także, aby sprzedający napisał oświadczenie, że pojazd nie jest obciążony na rzecz osób trzecich, nie jest  zabezpieczeniem kredytowym, nie jest we współwładaniu z inną osobą czy tez nie jest   podmiotem postępowania sądowego. Kwota lepiej żeby nie była tylko napisana cyframi ale także słownie. W umowie musi się także znajdować potwierdzenie autentyczności takich dokumentów  jak: dowód rejestracyjny, karta pojazdu, ksiązka serwisowa, instrukcja obsługi czy homologacja na przyciemniane szyby. Nie zgadzaj się na podpisanie umowy jeśli właściciel mówi, że dostarczy ci takie dokumenty w późniejszym terminie, odebranie dokumentów też musi być zawarte w umowie, tak więc nie podpisuj umowy nigdy dopóki ich nie dostaniesz do ręki.

Limitowana edycja Land Rovera Freelander 2 SD4 2011

Land Rover zapowiedział następną generację modelu Freelander o pełnej nazwie Freelander 2 SD4 sport limited edition. Samochód ten jest w głównej mierze dopracowany pod względem stylistyki wnętrza oraz zewnętrznego wyglądu.
Pojazd ten będzie dostępny od roku 2011 wyłącznie na terenie Wielkiej Brytanii. Zostanie wyprodukowanych 500 pojazdów tego typu. Cena tego modelu będzie nie mniejsza niż około 160 000 zł.

Charakterystyka
Freelander 2 SD4 będzie dostępny w trzech kolorach nadwozia: białym, czarnym i czerwonym. Wnętrze będą wypełniały dwa dostępne motywy: hebanu i kości słoniowej, bądź kolorów hebanu i ziela angielskiego.

Druga generacja Freelandera  została zaprojektowana w celu połączenia wygody, przestronności oraz praktyczności. Jest on również zmodyfikowany stylistycznie w taki sposób, aby uwidocznić sportowy i aerodynamiczny pazur tego auta.

Dodano eleganckie wykończenie dla kraty wlotu powietrza z przodu oraz boczne otwory wentylacyjne pod przednimi lampami. Przednia część tego modelu została bardziej wyprofilowana, co zapewne przysłużyło się aerodynamice.



Silnik

Land Rover Freelander 2 SD4 jest napędzany silnikiem 190PS – silnik diesel. Wersja limitowana jest wyłącznie dostępna w skrzyni automatycznej. Przyspieszenie od 0 do 100km/h wynosi około 8.7 sekund. Maksymalna prędkość jazdy tego pojazdu usytuowana jest w granicach 190km/h.

Jest to niezwykły samochód, o którym z pewnością mówi się pozytywnie. Zapewne każdy chciałby go mieć w posiadaniu. Zapewnia niezwykłe przeżycie jazdy, a poprzez swoją posturę doda nam pewności siebie i pozycji w otaczającym nas społeczeństwie.

Kilka ciekawostek o samochodach

Samochód jaki jest, każdy widzi – ale czy wiesz, skąd wzięła się jego nazwa, co kryje pod maską i co może go napędzać? Często zapominamy, jak skomplikowane i ciekawe są przedmioty codziennego użytku – zapraszam do lektury!
Nazwa pojazdu mechanicznego z własnym napędem silnikowym w języku polskim pojawiła się w interesujący sposób. Swojego czasu funkcjonowała obco brzmiąca nazwa automobil, ale nie przyjęła się w Polsce. W celu znalezienia ładnego odpowiednika dla tej nazwy, zorganizowano konkurs, w którym wygrał właśnie samochód. Choć bardziej pasowałaby nazwa samojedź, to w naszym kraju słowo to ma już swoje znaczenie i jest odpowiednikiem kanibala, dlatego też wybrano słowo mniej pasujące, ale pozbawione negatywnych skojarzeń.

Czy wiesz, że czterokołowe samochody wcale nie są regułą? W „naturze” występują też samochody z dwoma lub trzeba kołami. Pojazd trzykołowy nazywany jest cyklonetką. Cyklonetki to projekt polski, pojazd prototypowy powstał w 1939 roku.

Czy wiesz, że niektóre elementy samochodowe można regenerować i nie trzeba ich wymieniać, gdy się uszkodzą? Przykładem takich części są wały napędowe, które są integralnym elementem każdego pojazdu. W ich budowie naturalnemu zużyciu eksploatacyjnemu lub częstym uszkodzeniom ulegają przeguby oraz złącza, zdarza się także, że wały stracą stabilność. W takich sytuacjach pomyślelibyśmy, że wał należy wymienić, jednakże można je z powodzeniem regenerować.

Ciekawostką jest, że pasy bezpieczeństwa są młodsze, niż same samochody – w 2009 roku obchodziły dopiero 50- te urodziny a historię samochodów liczy się od 1769 roku, gdy konstruktor Cugnot zaprezentował pierwszy samochód. 

Jak widać samochody są pełne tajemnic – to zaledwie ułamek ich sekretów. Nasze otoczenie jest niezwykle interesujące, pełne ciekawych urządzeń, wynalazków i odkryć. Jeśli czujesz, że temat Cię zaciekawił, pogłębiaj swoją wiedzę – codzienne przedmioty, których używamy i które ułatwiają nam życie są naprawdę fascynujące!

Kia Motors zaprezentowała pierwsze oficjalne zdjęcia następnej generacji modelu Picanto. To dość nietypowe auto miejskie zyskało zupełnie nowy wygląd, który nie jest już taki delikatny.

Zmiany

Przede wszystkim zmianie uległ wygląd zewnętrzny, który teraz jest z pewnością bardziej wyrazisty i innowacyjny. Po prostu jest on bardziej kanciasty.

Przód auta sprawia wrażenie bardziej masywnego i solidnego. Jest on bardzo wyrazisty, a zarazem dynamiczny. Linia stylistyczna po obu bokach biegnie nie na wprost, jak w poprzedniej wersji, lecz na skos. Rozciąga się ona od świateł tylnich do przednich nadkoli.
Next_generation_Picanto__rear_side

Tył pojazdu zyskał drapieżność dzięki dość „ostro” wykończonym światłom tylnim. Jeśli chodzi o klapę bagażnika, nie jest ona zupełnie wysunięta na pierwszy plan. Sprawia wrażenie wduszonej. Jest ona także ładnie wyprofilowana.

Wcześniejsza generacja była dostępna wyłącznie w wersji pięciodrzwiowej. W przypadku nowego Picanto będzie można wybrać pomiędzy wersją pięciodrzwiową, a trzydrzwiową. Jet to również uzależnione od przyjęcia danej wersji na rynku.
Nowa Kia Picanto będzie napędzana dwoma nowymi silnikami o pojemności 1.0 i 1.2 litra.

Podsumowanie

Dlaczego prawdziwie miejski samochód? To proste. Przede wszystkim ze względu na małą pojemność silnika, co wiąże się również z niewielkim spalaniem. Jak wiemy jest to niezwykle ważny element, w szczególności dla naszego portfela. No i również gabaryty pojazdy, który nie jest zbyt dużym samochodem. Za to dzięki temu łatwo nim manewrować, parkować w wąskich miejscach, czy też w poruszać się po wąskich uliczkach.

Pierwsze zdjęcia nowej generacji Picanto zostały wypuszczone w świat już na samym początku stycznia 2011. Natomiast pojazd ten będzie oficjalnie zaprezentowany na międzynarodowych pokazach samochodowych w marcu br. w Genewie.